Odpowiadając na postawione w tytule pytanie, mogę krótko
scharakteryzować mój wybór tymi oto słowy: słowackie blogi pielęgniarek,
położnych i lekarzy są komunikatywne, autorzy przemawiają otwartym tekstem, niczego
nie owijają w bawełnę, piszą o problemach konkretnie i rzeczowo.
Podoba mi się to, że każdy blog podpisany jest imieniem i nazwiskiem
autora. Zatem wiadomo, kto o czym pisze. To wyraz dużej odpowiedzialności za
słowo, dlatego też autorów darzę pełnym zaufaniem odnośnie treści, które mam
przyjemność czytać. Od technicznej strony blogi te charakteryzują się poprawnością
edytorską, na punkcie której jestem szczególnie wyczulony. Moja wrażliwość
polega na tym, iż gołym okiem widzę w tekście wklepanych więcej spacji, niż mówi
zasada, oraz rzucają mi się w oczy inne błędy. Ale żeby nie było, że jestem taki
idealny, to pochylam się nad własną omylnością z pokorą. Lecz jako przysłowiowy
„Kocioł przyganiający garnkowi” twierdzę, iż w moich tekstach, choć bardzo rzadko, jednak można znaleźć literówki.
Tak, Słowacy dbają o wysoką jakość głoszonego słowa, zarówno
pod względem treści jak i formy. Ponieważ poziom blogów jest bardzo wysoki, Słowacka
Izba Pielęgniarek i Położnych publikuje wybór tych tekstów na swojej internetowej
stronie pod zakładką „Vyberáme z blogov”. W chwili obecnej, w rejestrze
znajdowało się 67 pozycji.
Słowackie pielęgniarki - blogerki wspierają się wzajemnie,
publikując linki do poszczególnych artykułów na fanpejdżu Słowackiej Izby
Pielęgniarek i Położnych na FB. Dzięki temu również i ja mogę je czytać. Teksty te
czytają także dziennikarze, poszukujący w nich tematów do inspiracji. I
znajdują, czego wyrazem są cytaty z blogów w ich publikacjach lub wręcz, na
pierwszych stronach elektronicznych wersji dzienników, pokazują się pełne
wersje pielęgniarskich pamiętników internetowych.
W taki sposób udało się zapoznać opinię publiczną na
Słowacji z problemem złego leczenia ran przewlekłych, które w prostej drodze kończyło
się amputacją kończyn. Ryzyko nagłośnienia skandalicznego mechanizmu
funkcjonowania słowackiej ochrony zdrowia w tym zakresie podjęła Ľubica
Kočanová, opisując kazuistyczne przypadki na swoim blogu. Dzięki temu
rozpoczęła się publiczna debata, w wyniku której prawodawstwo ochrony zdrowia zmierza
w kierunku zalegalizowania leczenia ran przez pielęgniarki. Za ten sukces Ľubicę
Kočanovą uhonorowano Nagrodą Dziennikarską.
Czytam słowackie blogi pracowników ochrony zdrowia i widzę,
że piszące pielęgniarki zmieniają świat. Piszą o tym, co w Polsce jest jeszcze wstydliwą
tajemnicą. Dlatego niektóre artykuły tłumaczę na język polski i publikuję w
Sztuce Pielęgnowania, bo mam poczucie, jakbym czytał o tym, co dzieje się w
naszym kraju. Chciałbym, aby podobne treści trafiły na pierwsze strony naszych
gazet. Chciałbym, aby opinia publiczna w Polsce poznała ochronę zdrowia „od
kuchni”, widzianą oczami pielęgniarek, a nie tylko pacjentów. Dlatego na
początek zachęcam do lektury pierwszego z tego cyklu artykułu ze Słowacji. Zapewniam
– to samo dzieje się w Polsce. Nie wierzycie? To poczytajcie.
„Siostrze Nelce dzwoni dzwonek” – Ľubica Kočanová: