Translate

poniedziałek, 30 września 2013

Dlaczego czytam słowackie blogi?

Odpowiadając na postawione w tytule pytanie, mogę krótko scharakteryzować mój wybór tymi oto słowy: słowackie blogi pielęgniarek, położnych i lekarzy są komunikatywne, autorzy przemawiają otwartym tekstem, niczego nie owijają w bawełnę, piszą o problemach konkretnie i rzeczowo.

Podoba mi się to, że każdy blog podpisany jest imieniem i nazwiskiem autora. Zatem wiadomo, kto o czym pisze. To wyraz dużej odpowiedzialności za słowo, dlatego też autorów darzę pełnym zaufaniem odnośnie treści, które mam przyjemność czytać. Od technicznej strony blogi te charakteryzują się poprawnością edytorską, na punkcie której jestem szczególnie wyczulony. Moja wrażliwość polega na tym, iż gołym okiem widzę w tekście wklepanych więcej spacji, niż mówi zasada, oraz rzucają mi się w oczy inne błędy. Ale żeby nie było, że jestem taki idealny, to pochylam się nad własną omylnością z pokorą. Lecz jako przysłowiowy „Kocioł przyganiający garnkowi” twierdzę, iż w moich tekstach, choć bardzo rzadko, jednak można znaleźć literówki.

Tak, Słowacy dbają o wysoką jakość głoszonego słowa, zarówno pod względem treści jak i formy. Ponieważ poziom blogów jest bardzo wysoki, Słowacka Izba Pielęgniarek i Położnych publikuje wybór tych tekstów na swojej internetowej stronie pod zakładką „Vyberáme z blogov”. W chwili obecnej, w rejestrze znajdowało się 67 pozycji.

Słowackie pielęgniarki - blogerki wspierają się wzajemnie, publikując linki do poszczególnych artykułów na fanpejdżu Słowackiej Izby Pielęgniarek i Położnych na FB. Dzięki temu również i ja mogę je czytać. Teksty te czytają także dziennikarze, poszukujący w nich tematów do inspiracji. I znajdują, czego wyrazem są cytaty z blogów w ich publikacjach lub wręcz, na pierwszych stronach elektronicznych wersji dzienników, pokazują się pełne wersje pielęgniarskich pamiętników internetowych.

W taki sposób udało się zapoznać opinię publiczną na Słowacji z problemem złego leczenia ran przewlekłych, które w prostej drodze kończyło się amputacją kończyn. Ryzyko nagłośnienia skandalicznego mechanizmu funkcjonowania słowackiej ochrony zdrowia w tym zakresie podjęła Ľubica Kočanová, opisując kazuistyczne przypadki na swoim blogu. Dzięki temu rozpoczęła się publiczna debata, w wyniku której prawodawstwo ochrony zdrowia zmierza w kierunku zalegalizowania leczenia ran przez pielęgniarki. Za ten sukces Ľubicę Kočanovą uhonorowano Nagrodą Dziennikarską.

Czytam słowackie blogi pracowników ochrony zdrowia i widzę, że piszące pielęgniarki zmieniają świat. Piszą o tym, co w Polsce jest jeszcze wstydliwą tajemnicą. Dlatego niektóre artykuły tłumaczę na język polski i publikuję w Sztuce Pielęgnowania, bo mam poczucie, jakbym czytał o tym, co dzieje się w naszym kraju. Chciałbym, aby podobne treści trafiły na pierwsze strony naszych gazet. Chciałbym, aby opinia publiczna w Polsce poznała ochronę zdrowia „od kuchni”, widzianą oczami pielęgniarek, a nie tylko pacjentów. Dlatego na początek zachęcam do lektury pierwszego z tego cyklu artykułu ze Słowacji. Zapewniam – to samo dzieje się w Polsce. Nie wierzycie? To poczytajcie.

„Siostrze Nelce dzwoni dzwonek” – Ľubica Kočanová: