Translate

środa, 31 lipca 2013

Rocznica współpracy polsko-słowackiej część II

Właśnie wybiła godzina 22:07. Oto druga odsłona rekonstrukcji wydarzeń, które miały miejsce 31 lipca 2010.

Rocznica współpracy polsko-słowackiej część I

Właśnie wybiła godzina 17:59. Oto pierwsza odsłona rekonstrukcji wydarzeń, które miały miejsce 31 lipca 2010.

Zaproszenie na obchody III rocznicy nawiązania współpracy polsko-słowackiej w pielęgniarstwie

Szanowni Czytelniczki i Czytelnicy

Z prawdziwą przyjemnością daję na wspominki specjalny tekst o nawiązaniu współpracy polsko-słowackiej w pielęgniarstwie. Tym samym trochę zakłócę chronologiczny porządek snutej przeze mnie opowieści o tym, jako to przypadkowe wydarzenia prowadzą do zupełnie zaskakujących i niezaplanowanych przedsięwzięć.

poniedziałek, 29 lipca 2013

Trzecie zbiegowisko okoliczności

Dwutygodniowy, wakacyjny pobyt w Pradze w 2008 r. był okazją do szlifowania umiejętności językowych w naturalnych warunkach. Czytanie szyldów i reklam, rozkładów jazdy komunikacji miejskiej oraz rozmowy z prawdziwymi Czechami, a także słuchanie Czeskiego Radia – wszystko to budowało fundamenty przyszłej współpracy w ochronie zdrowia, o której jeszcze w ogóle nie śnili prorocy.

czwartek, 25 lipca 2013

Drugie zbiegowisko okoliczności

„Aby poznać człowieka, trzeba przejść w jego mokasynach 2 mile” – cytuję z pamięci słowa Virginii Satir, „matki założycielki” terapii rodzin. Kierując się tą maksymą i chcąc poznać Pragę od podszewki, zdecydowałem się podróżować czeskimi środkami komunikacji publicznej oraz mieszkać i żyć podobnie jak Czesi, choć byłem turystą. Cel pierwszej wyprawy do Pragi był ze wszech miar poznawczo-rozrywkowy. Zupełnie nie wiedziałem, że zbiegowisko różnych przypadkowych okoliczności przyczyni się do nawiązania współpracy z pracownikami czeskiej ochrony zdrowia. Nawet nie wiedziałem, co mnie czeka za rogiem?

poniedziałek, 22 lipca 2013

Pierwsze zbiegowisko okoliczności

„Všechno se stalo náhodou” („Wszystko stało się przez przypadek) – powiedzieliby Czesi, obserwując, jak to różne sytuacje losowe prowadzą do spektakularnego finału. Sam bym w to nie uwierzył, że z pogoni za rozrywką rozpocznie się wieloletnia współpraca z Czechami, a potem ze Słowakami… i to wcale nie w szołbiznesie.

czwartek, 18 lipca 2013

Pierwsza podróż Nyklevitiusa na Słowację

Na początku lat 90. Zakopane było świetną bazą wypadową w góry. Miało jeszcze jedną zaletę – Krupówki – promenadę próżności z widokiem na Giewont, którą należało przemierzyć po całej długości, wracając z kolejnej wyprawy. Pierwszy dzień pobytu w polskich Tatrach przeznaczony był zawsze na treningowe podejście na Gubałówkę. W nagrodę za zdobycie szczytu można było delektować się herbatą i widokiem pięknych gór.

poniedziałek, 15 lipca 2013

Pierwsza podróż Nyklevitiusa do Czechosłowacji

Od czasu mojego pierwszego tłumaczenia z języka czeskiego, a mogło to być w roku 1969 lub 70. (3-4 klasa szkoły podstawowej), nie rozstawałem się ze „Słownikiem czesko-polskim”. Traktowałem go jako szczególną książkę, czytając wszystkie hasła od dechy do dechy. Po prostu, byłem ciekawy, co znaczą poszczególne słowa. Dzięki temu nauczyłem się czytać po czesku, choć i tak nie miałem do tego zbyt wielu okazji. W tamtych czasach bowiem, prędzej można było kupić w kiosku radziecką „Prawdę”, niż jakąkolwiek inną zagraniczną prasę. Ta skromna znajomość języka czeskiego przydała się jednak podczas mojej pierwszej w życiu zagranicznej podróży. 

piątek, 12 lipca 2013

Prapoczątki współpracy polsko-czesko-słowackiej w ochronie zdrowia - perspektywa osobista

Było upalne lato roku… być może 1967. Akacja, rosnąca nieco na uboczu małego podwórka, otoczonego starą kamienicą, wypełniała słodką wonią całą przestrzeń. Podwórko, jak zwykle, tętniło życiem gromadki dzieciaków. Starsi sąsiedzi wygrzewali się w słońcu, przyłapanym na balkonach, a od czasu do czasu spoglądali na bawiącą się dziatwę. Ich rodzice byli w pracy, a oni, z kluczami uwiązanymi na szyi, wakacyjny czas spędzali pośród murów. Zresztą miejsce to było bezpieczne, bowiem brama do kamienicy zamykana była zawsze na klucz. Wyprawy za miasto odbywały się dopiero po powrocie rodziców z pracy, albo w słoneczne niedzielne przedpołudnia.

wtorek, 2 lipca 2013

Nowości w czasie i przestrzeni

Od 13 czerwca 2013 minęło już trochę czasu, a między jego drobinami miały miejsce nieco większe wydarzenia. O nich właśnie wypada wspomnieć.