Translate

poniedziałek, 29 lipca 2013

Trzecie zbiegowisko okoliczności

Dwutygodniowy, wakacyjny pobyt w Pradze w 2008 r. był okazją do szlifowania umiejętności językowych w naturalnych warunkach. Czytanie szyldów i reklam, rozkładów jazdy komunikacji miejskiej oraz rozmowy z prawdziwymi Czechami, a także słuchanie Czeskiego Radia – wszystko to budowało fundamenty przyszłej współpracy w ochronie zdrowia, o której jeszcze w ogóle nie śnili prorocy.


Podczas tamtej wyprawy najważniejsze było zwiedzanie nie tylko popularnych praskich zabytków, ale także zapuszczanie się w najbardziej czeską część Pragi, czyli do zwyczajnych dzielnic mieszkaniowych. Zresztą, mieszkałem w typowo czeskim hotelu na jednym z takich osiedli, gdzie nie było zagranicznych turystów. Poznawałem miasto od podszewki.

Po powrocie do Polski już biegle czytałem w języku czeskim. Przeglądałem czeskie portale informacyjne oraz słuchałem przez Internet Czeskiego Radia. Jednak nienasycone zauroczenie pięknem Pragi ciągle domagało się spełnienia. Dlatego na najbliższe ferie zimowe (2008/2009) przygotowywałem się do kolejnej wizyty w stolicy Czech. A zimą jest ona równie piękna i atrakcyjna. Zresztą, o każdej porze roku potrafi zachwycić swym urokiem i zwabić na kolejną „randkę”.

Byłem pod ogromnym wrażeniem Bożego Narodzenie w Pradze. Jarmarki i koncerty na Placu Wacława i na Staromáku (żargonowa nazwa Placu Staromiejskiego – polskim odpowiednikiem jest Rynek Starego Miasta) oraz wszechobecna atmosfera radości, przesycona spokojem i wyluzowaniem, bo Czesi nie szaleją na punkcie Świąt i traktują je raczej jako okazję do odpoczynku i zabawy – wszystko to sprawiło, że były to prawdziwie Wesołe Święta. Wigilię po czesku (24 grudnia jest dniem wolnym od pracy) można spędzić w domu z rodziną, w innym domu ze znajomymi, wyjechać na wycieczkę lub wybrać się do miasta, np. zjeść kolację w restauracji, posiedzieć w hospódce, można także pójść na koncert lub do dyskoteki. Można również ten wieczór celebrować w kościele dowolnego wyznania chrześcijańskiego, a o północy pójść na pasterkę (půlnoční). Zresztą, wybór formy spędzania Bożego Narodzenia w Czechach nie jest domyślny. Media szeroko informują o wszystkich zaplanowanych imprezach, włącznie z pasterkami i ich programem artystycznym.

Plac Wacława w Pradze (Václavské námĕstí), grudzień 2008.
Archiwum autora.


Plac Staromiejski w Pradze (Staroměstské nast.)grudzień 2008.
Archiwum autora. 

W 2009 roku specjalnie wybrałem się na pasterkę do katedry św. Wita na Pražský Hrad na Hradczanach, bowiem odprawiano tam Czeską Bożonarodzeniową Mszę Jakuba Jana Ryby (Česká mše vánoční). To dzieło czeskiego pedagoga, pisarza, poety i kompozytora jest sławne na cały świat, a to za sprawą niezwykłego wydarzenia. Otóż, w 2007 r. dwudziestu brytyjskich parlamentarzystów, niezależnie od partyjnych podziałów i wyznawanych poglądów, odbyło szereg prób chóralnego śpiewania Czeskiej Bożonarodzeniowej Mszy w języku oryginalnym. Film, który polecam do obejrzenia, jest retransmisją z wyjątkowego wykonania tego dzieła. Chór Artystycznej Szkoły Podstawowej z Pragi Hostivař (uczniowie, ich rodzice i nauczyciele) został wsparty głosami 48 brytyjskich parlamentarzystów z The Parliament Choir, którzy przyjechali specjalnie do stolicy Czech na ten wyjątkowy wieczór. Swych głosów użyczyli także czescy parlamentarzyści. Koncert odbył się katedrze św. Wita w Pradze w dniu 18.12.2010.

Praga nocą jest bajecznie piękna o każdej porze roku. Lecz zimą można obejrzeć jeszcze inną jej odsłonę. W Nowy Rok o godz. 18:00 rozpoczyna się Wielki Noworoczny Pokaz Sztucznych Ogni (Novoroční ohňostroj) – impreza warta blisko 15 milionów koron, przygotowana przez światowej sławy pirotechników ze Studia Filmowego Barrandov (realizują oni największe hollywoodskie produkcje filmowe z udziałem ognia i huku). Praski pokaz sztucznych ogni jest niezwykły nie tylko z powodu rozmachu, pięknych, wizualnych efektów, ale także z powodu artystycznej, muzycznej oprawy. Są to precyzyjnie wyreżyserowane spektakle ognia i dźwięku. Fajerwerki, odpalane przeważnie z pokładu barki stacjonującej na Wełtawie, odźwięczone są wybranymi dziełami muzyki poważnej i rozrywkowej. Niejako, ognie „tańczą”, jak im Czesi zagrają. Na nabrzeżach Wełtawy w pobliżu pokazu ustawione jest nagłośnienie. Jednocześnie, widzowie mogą posłuchać muzyki do ognia przez słuchawki, bowiem praska rozgłośnia radiowa Regina transmituje specjalną audycję. Spektakl ten corocznie ogląda kilkadziesiąt tys. mieszkańców Pragi i turystów.



Z moim pierwszym Noworocznym Pokazem Sztucznych Ogni łączy się niezwykłe wydarzenie. Mieszkałem wtedy na dalekich Čakovicích, żeby rozkoszować się jazdą metrem, które w sposób wyraźnie odczuwalny stacza się w dół ze wzgórza Kobylisy wprost pod Wełtawę. Tak, jazda szybkimi pociągami marki Simens jest tak samo fascynująca, jak jazda dobrym samochodem. Jednak tego dnia przeliczyłem się z czasem podróży, choć Przedsiębiorstwo Komunikacji Miejskiej w Pradze, by umożliwić sprawne dotarcie na pokaz, zwiększyło częstotliwość kursowania metra, tramwajów i autobusów. Gdy byłem już prawie u celu, na stacji Staromĕstská zakorkowały się ruchome schody, prowadzące do wyjścia. Na peronie było mnóstwo ludzi, schody były nieruchome, a kolejne pociągi przywoziły tłumy podróżnych. Byłem przerażony tym widokiem oraz wyobrażeniem możliwego wypadku, gdyby tłum, pchających się do wyjścia ludzi, rozbujałby się, jak to nie raz widziałem w Polsce. Tymczasem, spiker podawał kolejne instrukcje, w jaki sposób należy zachować się, by ruchome schody się nie blokowały, a zdyscyplinowani Czesi stosowali się do zaleceń lub stali w spokoju, żartując sobie z tej sytuacji. Gdy tylko schody ruszyły, natychmiast było słychać radość i owacje… na stojąco. Kolejne pociągi wjeżdżały na staję. Przybywało oczkujących na wyjście, a atmosfera była iście piknikowa i, co najważniejsze, bezpieczna. Ponieważ bardzo mi zależało na obejrzeniu pokazu sztucznych ogni, zdecydowałem się pojechać jedną stację dalej – na Malostranskou – na drugi brzeg Wełtawy.

Stąd widok był równie piękny. Ludzie zachwycali się kolejnymi eksplozjami przeróżnych kształtów ognia, wirującego do dźwięków muzyki. Po gromkich oklaskach na zakończenie spektaklu nastała cisz, a w tle, z ciemności dało się słyszeć burczenie śmigłowca straży pożarnej, który czuwał nad bezpieczeństwem widzów.

Doświadczenia te dały mi wiele do myślenia. Byłem zachwycony zorganizowaniem czeskiego społeczeństwa, dbałością o wygody i wzajemną uprzejmością. Tych luksusów miałem także doświadczać w przyszłości na polu współpracy z czeskimi zdrawotnikami [1]. 

Po powrocie do kraju, jak zwykle codziennie słuchałem Czeskiego Radia oraz czytałem portal iDnes.cz. – wszystko to głównie z ciekawości i przyjemności obcowania z językiem czeskim oraz Czechów mentalnością. W zasadzie, od tego czasu jedynym radiem z wyboru stał się Radiožurnál – całodobowy blok informacyjny Czeskiego Radia publicznego – mówiący poprawną czeszczyzną. A ponieważ niemal codziennie nadają w nim wiadomości i relacje oraz reportaże z Polski, tak więc z chęcią słuchałem i nadal słucham informacji o naszym kraju, widzianym oczami Czechów.

I znów, zupełnie przez przypadek, 15 lutego 2009 r. przeczytałem artykuł Barbory Němcovej pt. „Sestra roku dvakrát odmítla nominaci. Napotřetí hned vyhrála” (http://zpravy.idnes.cz/sestra-roku-dvakrat-odmitla-nominaci-napotreti-hned-vyhrala-pru-/domaci.aspx?c=A090214_223615_domaci_klu). Ujęło mnie w nim to, że czeska Pielęgniarka Roku 2008 mówiła o prawidłowej komunikacji z pacjentami (to mój konik), że od podstaw zorganizowała opiekę reumatologiczną w Czechach, i że, jako pierwsza pielęgniarka w historii Europejskiej Ligi Przeciwdziałania Reumatyzmowi, została przewodniczącą Komitetu Wykonawczego EULAR.

Artykuł [2], oczywiście, przetłumaczyłem na język polski i wysłałem go do redakcji Magazynu Pielęgniarki i Położnej. Poproszono mnie jeszcze o dopełnienie formalności, polegających na uzyskaniu zgody na jego publikację w Polsce zarówno od autorki, jak i od bohaterki artykułu. Napisałem więc do Pragi. Wkrótce wymagane potwierdzenia otrzymałem, a dodatkowo, od Jany Korandovej – opisanej w tekście Pielęgniarki Roku 2008 – dostałem zaproszenie do Czech na szkolenie dla nauczycieli pielęgniarstwa, które właśnie przygotowywała na październik 2009 roku. Niestety, ponieważ tematyka kursu dotyczyła reumatologii, odmówiłem udziału w nim. Przecież moim głównym zainteresowaniem jest komunikowanie się w ochronie zdrowia. Ten argument wywołał serię wzajemnej korespondencji na tematy zawodowe. I nie wiadomo, jak by się to wszystko skończyło, gdyby nie kolejne zbiegowisko przypadkowych okoliczności.


  1. Zdrawotnicy - spolszczona forma czeskiego słowa "zdravotnicí" = "pracownicy ochrony zdrowia".
  2. Němcová B. (tłumaczenie Wojciech Nyklewicz) (2009): Czeska Pielęgniarka roku 2008. Codziennie spraw sobie przyjemność. Magazyn Pielęgniarki i Położnej nr 4/2009.