Dwutygodniowy, wakacyjny pobyt w Pradze w 2008 r. był okazją
do szlifowania umiejętności językowych w naturalnych warunkach. Czytanie
szyldów i reklam, rozkładów jazdy komunikacji miejskiej oraz rozmowy z
prawdziwymi Czechami, a także słuchanie Czeskiego Radia – wszystko to budowało
fundamenty przyszłej współpracy w ochronie zdrowia, o której jeszcze w ogóle
nie śnili prorocy.
Podczas tamtej wyprawy najważniejsze było zwiedzanie nie
tylko popularnych praskich zabytków, ale także zapuszczanie się w najbardziej
czeską część Pragi, czyli do zwyczajnych dzielnic mieszkaniowych. Zresztą,
mieszkałem w typowo czeskim hotelu na jednym z takich osiedli, gdzie nie było
zagranicznych turystów. Poznawałem miasto od podszewki.
Po powrocie do Polski już biegle czytałem w języku czeskim.
Przeglądałem czeskie portale informacyjne oraz słuchałem przez Internet
Czeskiego Radia. Jednak nienasycone zauroczenie pięknem Pragi ciągle domagało
się spełnienia. Dlatego na najbliższe ferie zimowe (2008/2009) przygotowywałem
się do kolejnej wizyty w stolicy Czech. A zimą jest ona równie piękna i
atrakcyjna. Zresztą, o każdej porze roku potrafi zachwycić swym urokiem i
zwabić na kolejną „randkę”.
Byłem pod ogromnym wrażeniem Bożego Narodzenie w Pradze. Jarmarki
i koncerty na Placu Wacława i na Staromáku (żargonowa nazwa Placu
Staromiejskiego – polskim odpowiednikiem jest Rynek Starego Miasta) oraz
wszechobecna atmosfera radości, przesycona spokojem i wyluzowaniem, bo Czesi
nie szaleją na punkcie Świąt i traktują je raczej jako okazję do odpoczynku i
zabawy – wszystko to sprawiło, że były to prawdziwie Wesołe Święta. Wigilię po
czesku (24 grudnia jest dniem wolnym od pracy) można spędzić w domu z rodziną,
w innym domu ze znajomymi, wyjechać na wycieczkę lub wybrać się do miasta, np. zjeść
kolację w restauracji, posiedzieć w hospódce, można także pójść na koncert lub
do dyskoteki. Można również ten wieczór celebrować w kościele dowolnego
wyznania chrześcijańskiego, a o północy pójść na pasterkę (půlnoční). Zresztą,
wybór formy spędzania Bożego Narodzenia w Czechach nie jest domyślny. Media szeroko
informują o wszystkich zaplanowanych imprezach, włącznie z pasterkami i ich
programem artystycznym.
Plac Wacława w Pradze (Václavské námĕstí), grudzień 2008.
Archiwum autora. |
Plac Staromiejski w Pradze (Staroměstské nast.)grudzień
2008.
Archiwum autora. |
W 2009 roku specjalnie wybrałem się na pasterkę do katedry
św. Wita na Pražský Hrad na Hradczanach, bowiem odprawiano tam Czeską Bożonarodzeniową
Mszę Jakuba Jana Ryby (Česká mše vánoční). To dzieło czeskiego pedagoga,
pisarza, poety i kompozytora jest sławne na cały świat, a to za sprawą
niezwykłego wydarzenia. Otóż, w 2007 r. dwudziestu brytyjskich parlamentarzystów,
niezależnie od partyjnych podziałów i wyznawanych poglądów, odbyło szereg prób
chóralnego śpiewania Czeskiej Bożonarodzeniowej Mszy w języku oryginalnym. Film,
który polecam do obejrzenia, jest retransmisją z wyjątkowego wykonania tego
dzieła. Chór Artystycznej Szkoły Podstawowej z Pragi Hostivař (uczniowie, ich
rodzice i nauczyciele) został wsparty głosami 48 brytyjskich parlamentarzystów z
The Parliament Choir, którzy przyjechali specjalnie do stolicy Czech na ten
wyjątkowy wieczór. Swych głosów użyczyli także czescy parlamentarzyści. Koncert odbył się katedrze św. Wita w Pradze w dniu 18.12.2010.
Praga nocą jest bajecznie piękna o każdej porze roku. Lecz zimą
można obejrzeć jeszcze inną jej odsłonę. W Nowy Rok o godz. 18:00 rozpoczyna
się Wielki Noworoczny Pokaz Sztucznych Ogni (Novoroční ohňostroj) – impreza warta
blisko 15 milionów koron, przygotowana przez światowej sławy pirotechników ze Studia
Filmowego Barrandov (realizują oni największe hollywoodskie produkcje filmowe z udziałem ognia i huku). Praski
pokaz sztucznych ogni jest niezwykły nie tylko z powodu rozmachu, pięknych, wizualnych
efektów, ale także z powodu artystycznej, muzycznej oprawy. Są to precyzyjnie
wyreżyserowane spektakle ognia i dźwięku. Fajerwerki, odpalane przeważnie z pokładu
barki stacjonującej na Wełtawie, odźwięczone są wybranymi dziełami muzyki
poważnej i rozrywkowej. Niejako, ognie „tańczą”, jak im Czesi zagrają. Na nabrzeżach
Wełtawy w pobliżu pokazu ustawione jest nagłośnienie. Jednocześnie, widzowie
mogą posłuchać muzyki do ognia przez słuchawki, bowiem praska rozgłośnia
radiowa Regina transmituje specjalną audycję. Spektakl ten corocznie ogląda kilkadziesiąt
tys. mieszkańców Pragi i turystów.
Z moim pierwszym Noworocznym Pokazem Sztucznych Ogni łączy
się niezwykłe wydarzenie. Mieszkałem wtedy na dalekich Čakovicích, żeby
rozkoszować się jazdą metrem, które w sposób wyraźnie odczuwalny stacza się w
dół ze wzgórza Kobylisy wprost pod Wełtawę. Tak, jazda szybkimi pociągami marki
Simens jest tak samo fascynująca, jak jazda dobrym samochodem. Jednak tego dnia
przeliczyłem się z czasem podróży, choć Przedsiębiorstwo Komunikacji Miejskiej
w Pradze, by umożliwić sprawne dotarcie na pokaz, zwiększyło częstotliwość kursowania
metra, tramwajów i autobusów. Gdy byłem już prawie u celu, na stacji
Staromĕstská zakorkowały się ruchome schody, prowadzące do wyjścia. Na peronie
było mnóstwo ludzi, schody były nieruchome, a kolejne pociągi przywoziły tłumy
podróżnych. Byłem przerażony tym widokiem oraz wyobrażeniem możliwego wypadku,
gdyby tłum, pchających się do wyjścia ludzi, rozbujałby się, jak to nie raz
widziałem w Polsce. Tymczasem, spiker podawał kolejne instrukcje, w jaki sposób
należy zachować się, by ruchome schody się nie blokowały, a zdyscyplinowani
Czesi stosowali się do zaleceń lub stali w spokoju, żartując sobie z tej
sytuacji. Gdy tylko schody ruszyły, natychmiast było słychać radość i owacje…
na stojąco. Kolejne pociągi wjeżdżały na staję. Przybywało oczkujących na
wyjście, a atmosfera była iście piknikowa i, co najważniejsze, bezpieczna. Ponieważ
bardzo mi zależało na obejrzeniu pokazu sztucznych ogni, zdecydowałem się
pojechać jedną stację dalej – na Malostranskou – na drugi brzeg Wełtawy.
Stąd widok był równie piękny. Ludzie zachwycali się kolejnymi
eksplozjami przeróżnych kształtów ognia, wirującego do dźwięków muzyki. Po
gromkich oklaskach na zakończenie spektaklu nastała cisz, a w tle, z ciemności dało się
słyszeć burczenie śmigłowca straży pożarnej, który czuwał nad bezpieczeństwem
widzów.
Doświadczenia te dały mi wiele do myślenia. Byłem zachwycony
zorganizowaniem czeskiego społeczeństwa, dbałością o wygody i wzajemną uprzejmością.
Tych luksusów miałem także doświadczać w przyszłości na polu współpracy z czeskimi
zdrawotnikami [1].
Po powrocie do kraju, jak zwykle codziennie słuchałem
Czeskiego Radia oraz czytałem portal iDnes.cz. – wszystko to głównie z
ciekawości i przyjemności obcowania z językiem czeskim oraz Czechów
mentalnością. W zasadzie, od tego czasu jedynym radiem z wyboru stał się Radiožurnál
– całodobowy blok informacyjny Czeskiego Radia publicznego – mówiący poprawną
czeszczyzną. A ponieważ niemal codziennie nadają w nim wiadomości i relacje
oraz reportaże z Polski, tak więc z chęcią słuchałem i nadal słucham informacji
o naszym kraju, widzianym oczami Czechów.
I znów, zupełnie przez przypadek, 15 lutego 2009 r. przeczytałem
artykuł Barbory Němcovej pt. „Sestra roku dvakrát odmítla nominaci. Napotřetí
hned vyhrála” (http://zpravy.idnes.cz/sestra-roku-dvakrat-odmitla-nominaci-napotreti-hned-vyhrala-pru-/domaci.aspx?c=A090214_223615_domaci_klu). Ujęło mnie w nim to, że czeska Pielęgniarka
Roku 2008 mówiła o prawidłowej komunikacji z pacjentami (to mój konik), że od
podstaw zorganizowała opiekę reumatologiczną w Czechach, i że, jako pierwsza pielęgniarka
w historii Europejskiej Ligi Przeciwdziałania Reumatyzmowi, została przewodniczącą
Komitetu Wykonawczego EULAR.
Artykuł [2], oczywiście, przetłumaczyłem na język polski i
wysłałem go do redakcji Magazynu Pielęgniarki i Położnej. Poproszono mnie jeszcze
o dopełnienie formalności, polegających na uzyskaniu zgody na jego publikację w
Polsce zarówno od autorki, jak i od bohaterki artykułu. Napisałem więc do
Pragi. Wkrótce wymagane potwierdzenia otrzymałem, a dodatkowo, od Jany
Korandovej – opisanej w tekście Pielęgniarki Roku 2008 – dostałem zaproszenie
do Czech na szkolenie dla nauczycieli pielęgniarstwa, które właśnie
przygotowywała na październik 2009 roku. Niestety, ponieważ tematyka kursu dotyczyła
reumatologii, odmówiłem udziału w nim. Przecież moim głównym zainteresowaniem
jest komunikowanie się w ochronie zdrowia. Ten argument wywołał serię wzajemnej
korespondencji na tematy zawodowe. I nie wiadomo, jak by się to wszystko
skończyło, gdyby nie kolejne zbiegowisko przypadkowych okoliczności.
- Zdrawotnicy - spolszczona forma czeskiego słowa "zdravotnicí" = "pracownicy ochrony zdrowia".
- Němcová B. (tłumaczenie Wojciech Nyklewicz) (2009): Czeska Pielęgniarka roku 2008. Codziennie spraw sobie przyjemność. Magazyn Pielęgniarki i Położnej nr 4/2009.